piątek, 4 lipca 2014

1/8 Finału, czyli dogrywko trwaj... + prognozy 1/4 finału

Spotkania 1/8 finału w znakomitej większości potwierdziły moje typy. Co było zaskakujące, to liczba dogrywek, które miały miejsce. W związku z niemożnością oglądania całych spotkań, poniżej relacje oparte tylko na telewizyjnych skrótach.
1. Brazylia - Chile -> O krok od katastrofy
Była 120 minuta, kiedy piłkę w okolicy pola karnego otrzymał Mauricio Pinilla, z obrońcą na plecach oddał strzał, który wylądował na poprzeczce, cały stadion na chwilę zamarł. Pewnie co starsi kibice to przypomnieli sobie rok 1950. Kilka centymetrów niżej, a Brazylii nie byłoby już na Mundialu. Tak gra dalej, ponieważ wygrała mecz po rzutach karnych, a znakomicie bronił Julio Cesar. Z przebiegu całego spotkania zasłużyła na zwycięstwo, stworzyła sobie więcej sytuacji, ale albo pudłowali piłkarze w kanarkowych strojach, albo świetnie bronił Claudio Bravo. Chile zagrało z zębem, starało się dorównać Brazylii i też miało swoje szanse, niestety nie udało się ich wykorzystać. Brazylia w 1/4 finału zagra ze zwycięzcą pary Kolumbia - Urugwaj.
Fot. Julio Cesar broni strzał Alexisa Sancheza w konkursie rzutów karnych
2. Kolumbia - Urugwaj -> Wielki James
Urugwaj bez zawieszonego Luisa Suareza, to taki wilk bez kłów. Niby groźny, tyle, że nie ma czym za bardzo ugryźć. Tak jak się okazało, Kolumbia miała w tym meczu łatwiej i wygrała. Dwie bramki (pierwszą cudowną, gol turnieju) strzeliła wschodząca gwiazda futbolu, James Rodriguez. Piłkarz na co dzień AS Monaco, błyszczy bardzo mocno i ma już na koncie 5 goli, co daje mu przodownictwo w klasyfikacji najlepszych strzelców. Urugwaj mimo porażki zaprezentował się bardzo dobrze, stworzył sobie kilka sytuacji, tylko większość z nich była przy wyniku 0:2. Jednakże w bramce Kolumbii świetnie spisywał się Ospina, który kilkoma spektakularnymi interwencjami uratował swój zespół. W 1/4 finału Kolumbia zagra z Brazylią, oj będzie się działo...
Fot. James Rodriguez (na żółto) strzela pierwszą bramkę dla Kolumbii
3. Holandia - Meksyk -> Karny, którego nie było?!
Była 94. minuta meczu, kiedy Arjen Robben wbiegł w pole karne i dał się sfaulować Rafaelowi Marquezowi, sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki. Czy był rzut karny, czy też nie? To pytanie ma wiele odpowiedzi, w zależności od tego kto odpowiada, moim zdaniem, karnego nie było, ale fakt jest taki, że Rafael Marquez dał sędziemu powody do zagwizdania. A bądź tu mądrym, dobrym sędzią i podejmij decyzję w ułamku sekundy, co by nie gwizdnął, to masa wrogów od razu się tworzy. Kilka razy wcześniej Arjen Robben próbował wymusić rzut karny i wtedy mu się nie udało, tym razem jednak tak. A jak wyglądał mecz? Po zdobyciu bramki przez Giovanniego Dos Santosa, Meksyk ograniczał się do kontrataków, a Holandia próbowała wyrównać, ale fantastycznie (który to już raz w turnieju) bronił Guillermo Ochoa (chyba po Timie Howardzie z USA, to bramkarz nr 2 tej imprezy). W końcu Wesley Sneijder w 88. minucie znalazł sposób na meksykańskiego bramkarza strzałem z pola karnego, a potem pokonał go jeszcze Klaas-Jan Huntelaar z karnego i piękny sen Meksyku zakończył się na 1/8 finału. Holandia, najlepsza drużyna europejska, gra dalej i w 1/4 finału będzie czekać na zwycięzce meczu Kostaryka - Grecja.
Fot. Wesley Sneijder cieszy się po golu strzelonym Meksykowi
4. Kostaryka - Grecja -> Jak się nie umie strzelić, to się przegrywa po karnych.
No właśnie, jak się nie umie, to się przegrywa. Grecja grała przez około 60 minut (regulaminowy czas gry + dogrywka) z przewagą jednego zawodnika, po tym, jak czerwoną kartką ukarany został piłkarz Kostaryki. Prowadzili w tym momencie jednak zawodnicy Kostaryki 1:0 po pięknej akcji i bramce Ruiza. Wyrównał w ostatniej akcji meczu obrońca grecki Sokratis Papasthathopoulos, doprowadzając do dogrywki i do rozpaczy piłkarzy i sztab trenerski Kostaryki. W dogrywce grali już tylko Grecy, ale mimo, że stworzyli sobie mnóstwo sytuacji nie potrafili wykorzystać żadnej z nich. Heroiczne interwencje Keylora Navasa do spółki z obrońcami doprowadziły do rzutów karnych, a tam jeden strzał obronił wspomniany Keylor Navas, jego koledzy wszystko trafili i awans sensacyjnej Kostaryki do 1/4 finału stał się faktem. To największa pozytywna niespodzianka tego turnieju. Grecy byli bardzo blisko historycznego wyniku, ale jak się nie wykorzystuje takich sytuacji, jak miał choćby Kostas Mitroglou, to nie można myśleć na poważnie o awansie.
Fot. Bryan Ruiz, piłkarz Kostaryki
5. Francja - Nigeria -> Niespodzianki nie było
Francuzi wygrali spotkanie z Nigerią i awansowali do 1/4 finału. Wynik 2:0 mógłby sugerować, że mecz był jednostronny. Tak nie było, wprawdzie to Francuzi mieli większą przewagę, oddali więcej strzałów, trafili nawet w poprzeczkę. Jednak Nigeria też miała swoje okazje, nawet zdobyła gola, ale był milimetrowy spalony, ja osobiście bym to puścił, a tak dla dramaturgii. Ostatecznie gole dla Francuzów zdobyli, gwiazdor Juventusu, Paul Pogba, a druga bramka to strzał samobójczy, albo raczej odbicie nigeryjskiego obrońcy po centrze Francuzów z prawej strony. Teraz przed Francją 1/4 finału i zwycięzca meczu Niemcy - Algieria. Czy doczekamy się europejskiego klasyku, czy może Afrykanie pokuszą się o sensację i pokonają Niemców? Pierwsza opcja wydaje się chyba bardziej prawdopodobna, chociaż ten Mundial...
Fot. Paul Pogba strzela bramkę na 1:0 w meczu z Nigerią
6. Niemcy - Algieria -> Wszystko w dogrywce
Jeżeli ktoś przed rozpoczęciem tego meczu powiedziałby mi, że rozstrzygnięcie zapadnie dopiero w dogrywce, pokręciłbym głową z niedowierzaniem. No dobra, mogłem uwierzyć, że Niemcy mogą się męczyć, ale to Niemcy, więc gdzieś tego gola w regulaminowych 90 minutach wcisnąć muszą. Okazało się, że jednak nie muszą, a cała zasługa w tym drużyny Algierii. Drużyny, która moim zdaniem, obok Kostaryki, jest największą pozytywną niespodzianką tych mistrzostw. Mało brakowało, a byłaby sensacja, bo Algieria, podobnie jak Niemcy, miała swoje okazje do zdobycia bramki. Mecz był wyrównany, no może z bardzo delikatną przewagą Niemców, którzy dopiero w dogrywce postawili na swoim. Bramki Andre Schurrle (ależ szczęścia miał przy tym ni to strzale, ni to dotknięciu) oraz Mesuta Ozila, przy jednym trafieniu Djabou, dały upragniony awans naszym zachodnim sąsiadom. Algieria pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie i okazało się, że ta Afryka wcale nie taka słaba. Niemcy zagrają w 1/4 finału z Francją i na to spotkanie ostrzą sobie apetyty wszyscy futbolowi kibice. To w końcu mógłby być nawet finał Mundialu, klasa zespołów odpowiednia.
Fot. Andre Schurrle po strzeleniu gola Algierii
7. Argentyna - Szwajcaria -> Argentyńskie męczarnie
Leo Messi i spółka spokojnie kroczą po kolejnych stopniach Mundialowej drabinki. Swój pochód zapewne chcieliby zakończyć 13 lipca i to najlepiej w glorii zwycięzców. W 1/8 finału przeciwnikiem albicelestes, była drużyna Szwajcarii, zespół dobry, ale na pewno w zasięgu Argentyńczyków. Przez cały mecz Argentyna miała przewagę, stworzyła sobie kilkanaście sytuacji, ale albo były to strzały niecelne, albo świetnie bronił Diego Benaglio. Nie udało się wygrać w regulaminowym czasie, potrzebna była dogrywka. Kiedy wydawało się, że jednak również dogrywka nie przyniesie ostatecznego rozstrzygnięcia, geniuszem błysnął Leo Messi. Argentyna wyprowadziła akcję, Leo Messi podał na prawo do Angela Di Marii, a ten będąc już w polu karnym, precyzyjnym, niezbyt silnym strzałem w długi róg, po ziemi, pokonał bramkarza szwajcarskiego, była 118. minuta. Szwajcaria rzuciła się do ataków i chwilę później znakomitą sytuację miał Blerim Dzemaili, który najpierw główką z bliska trafił w słupek, a potem dobitką nie trafił do bramki. Wyborna to była sytuacja, która mogła odmienić losy tego spotkania, niestety dla Szwajcarów nie udało się i dalej zagra Argentyna. A zagra w 1/4 finału ze zwycięzcą spotkania Belgia - USA.
Fot. Angel Di Maria po zdobyciu bramki przeciwko Szwajcarii
8. Belgia - USA -> Mocarny Tim nie zatrzymał Belgów
Tim Howard w mojej dotychczasowej ocenie, był jednym z najlepszych bramkarzy tego Mundialu. Po meczu z Belgią będę musiał zweryfikować to stwierdzenie i napisać, że to najlepszy bramkarz tych Mistrzostw Świata. To co wyprawiał w meczu 1/8 finału przeciwko Belgii Tim Howard nosiło znamiona jakiegoś mistycyzmu, magii. Czasami się już więcej nie da obronić, a jednak Tim bronił. Bronił z nieprawdopodobnym wyczuciem, odwagą, fartem, miałem wrażenie, że piłkarze Belgii, którzy oddawali strzał na bramkę, jakby nie wierzyli, że to coś da, że będzie jakiś sukces. Takie same wrażenie miałem jak, piłkarz belgijski wybiegał w sytuacji "sam na sam" z mocarnym Timem. Pewnie myślał: "No dobra strzelę, ale co to da, jak on i tak obroni..." Czy USA coś grało? Owszem grało, nawet dobrze, ale w bramce Belgii też nie wisiał ręcznik, a stał fachowiec najwyższej klasy. Ten wybitny pojedynek urósł nam w pewnym momencie na bramkarską walkę, chociaż trzeba sprawiedliwie oddać, że to Belgia miała o wiele więcej sytuacji. W 90. minutach żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola i dopiero dogrywka przyniosła rozstrzygnięcie. Mocarny Tim wreszcie został pokonany i to dwukrotnie. No wszystkiego wybronić nie mógł. USA odpowiedziało jednym golem i kilkoma takimi akcjami, że można napisać, iż Thibaut  (bramkarz Belgii) też okazał się mocarny. Ostatecznie młode belgijskie diabły wygrały i teraz czeka ich spotkanie w 1/4 finału z Argentyną, ależ to będzie mecz! Tak całkowicie z innej strony, przy całym szacunku dla drużyny USA, szkoda, że w tym meczu nie zagrała Ghana, ta Ghana z meczu przeciwko Niemcom. Dla mnie to mógłby być nawet finał tego Mundialu. Niestety nie jest, ale głowy nie załamujemy i lecimy dalej, bo finałowe rozstrzygnięcie blisko, chociaż ja sam nie wiem, kto ma największe szanse.
Fot. Jedna z wielu obron Tima Howarda z meczu przeciwko Belgii

1/4 Finału, moje typy:
1. Francja - Niemcy -> Klasyk po europejsku. 
Francuzi grają troszkę lepiej w tym turnieju, chociaż to może akurat nie stanowić o niczym. Na papierze lepiej również wyglądają piłkarze znad Sekwany. Niemcom, mimo Thomasa Mullera, brak takiego typowego snajpera, dodatkowo podobno ostatnio piłkarzy Niemiec dopadła jakaś epidemia grypy, co może znacząco wpłynąć na formę. Jednakże Niemcy mają Manuela Neueura, który może zrobić różnicę i chyba w tę stronę się przychylę. Typ: Niemcy po rzutach karnych.
2. Brazylia - Kolumbia -> Serce i rozum. 
Serce dyktuje, że wygra Kolumbia i bardzo bym chciał, żeby tak się stało. Po prostu należy im się, za grę z pasją, radością, za piłkarskie perełki (Cuadrado, Rodriguez). Rozum mówi, że wygrają Brazylijczycy, mam nadzieję, że bez pomocy sędziów, bo tego bym nie zniósł. Moja prośba, sędziowie i piłkarze brazylijscy, nie zabijajcie tego pięknego Mundialu! Typ: Brazylia po szczęśliwej bramce w regulaminowym czasie.
3. Argentyna - Belgia -> Messi kontra diabły. 
Ależ się szykuje nam spotkanie w ćwierćfinale. Chociaż powinienem być bezstronny, to właśnie te dwie drużyny są tymi, za którymi najmocniej ściskałem kciuki, w kontekście awansów dalej. No i jedna z nich będzie grała w 1/2 finału, szkoda, że nie mogą obydwie. Kto wygra? Jak Belgia zagra tak jak z USA, dodając do tego skuteczność, Argentyna może nie podołać, natomiast jeżeli Messi, zagra, jak na niego przystało, Belgowie mogą go nie zatrzymać. Typ: 3:3 i rzuty karne, a tam niech się dzieje wola boiska...
4. Holandia - Kostaryka -> Szansa pomarańczowych. 
Jakby ten Mundial zaczynał się dziś, powiedziałbym, że Holandia wygra, lekko, łatwo i przyjemnie, a łupem bramkowym podzieli się kilku zawodników "oranje". Na szczęście, dla Kostaryki, te Mistrzostwa już trochę trwają, więc można stwierdzić, że piłkarze ze strefy Concacaf wcale nie muszą stać na straconej pozycji. Poprzednie mecze Kostaryki pokazały, że stać tych piłkarzy do rzeczy wielkich. Trzeba również pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy, piłkarze Kostaryki już nic nie muszą, oni jedynie mogą, więc mogą zagrać bez presji, ciśnienia, na luzie, a wtedy wychodzą rzeczy wszystkie i spełniają się najskrytsze sny i marzenia. Natomiast Holandia stoi troszkę pod ścianą, ma najłatwiejszego, teoretycznie, przeciwnika i wszystkie atuty po swojej stronie, aby tę rywalizację wygrać, więc ona musi, bo inaczej będzie sensacja, a dla piłkarzy holenderskich nawet wstyd. Moim zdaniem pierwsze minuty meczu zdecydują. Jeżeli pomarańczowi strzelą szybko bramkę, może być po Kostaryce, natomiast z każdą minutą bez bramek może być bardziej nerwowo w drużynie Holandii. Typ: Jednak Holandia, na zlekceważenie przeciwnika Louis Van Gaal nie pozwoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz