wtorek, 15 lipca 2014

Mundial - Grande Finale -> Niemcy najlepsi + podsumowanie turnieju

Finał. Niemcy najlepsi na świecie!
Statystyki futbolowe nie kłamią. Czasami wydawało mi się, że są one po to, aby dziennikarze, komentatorzy, kibice mieli używanie. Okazało się jednak, że bardzo często statystyki mówią prawdę i na ich podstawie można pewne rzeczy wywnioskować. Co mówiła statystyka przed finałem? Ano, że Argentyna do meczu finałowego nie zdobyła bramki od 202 minut! Strzałów celnych też nie oddała za dużo. Dlaczego więc miała zdobyć złoty medal? Dlaczego miała wygrać Mundial, gdy na przeciwko stanęła najskuteczniejsza drużyna Mundialu, która ze zdobywaniem bramek i celnymi strzałami nie ma żadnego problemu? No właśnie, odpowiedzcie sobie sami. Argentyna, oddając swoje wcześniej wspomnianej statystyce, nie miała prawa wygrać Mundialu. W finałowej potyczce nie oddała celnego strzału na bramkę, przedłużając passę bez zdobytej bramki do minut 322! Mimo to mecz finałowy był bardzo pięknym widowiskiem. Jedni i drudzy mieli szansę do zdobycia bramki. Najpierw Gonzalo Higuain wybiegł "sam na sam" z Manuelem Neuere'em, ale nagle zgłupiał i rozwiązanie było fatalne. Potem zdobył nawet bramkę, ale był na spalonym, więc gol słusznie nie został uznany. Pod koniec pierwszej połowy Niemcy fantastycznie rozegrali rzut rożny, a Howedes z bliska trafił piłką tylko w słupek. Druga połowa, to wymiana ciosów, chociaż tylko do okolic pola karnego. Więcej szans mieli Niemcy, to oni oddali celne strzały, ale świetnie, z wyczuciem bronił Sergio Romero. W końcu w dogrywce doskonała akcja Niemców, podanie w pole karne, a tam Mario Gotze świetnym strzałem z powietrza, po przyjęciu na klatkę piersiową, zdobył bramkę, która okazała się tą decydującą. Po ostatnim gwizdku wygrani utonęli we własnych uściskach, przegrani zapłakali. Nagrodę na najlepszego bramkarza zdobył Manuel Neuer, natomiast na najlepszego piłkarza, Lionel Messi i to jest chyba największe zaskoczenie tego Mundialu. Było wielu lepszych od niego, a przy mojej całej sympatii dla niego, nie znalazł się on nawet w mojej drużynie turnieju. Przed podsumowaniem turnieju, tylko słowo o sędziowaniu finału. Nicola Rizzoli spisał się znakomicie, ale moim zdaniem jednego klopsa walnął. Manuel Neuer bezpardonowo zaatakował piłkę, piąstkował, ale trafił też bardzo mocno Gonzalo Higuain'a i to chyba był faul na co najmniej żółtą kartkę i rzut karny. Pamiętacie Haralda Schumachera sprzed 28 lat? Jak nie, to sobie zobaczcie, co wtedy zrobił z francuskim piłkarzem. Kto wie, czy ta sytuacja nie ustawiła całego finału, a była bardzo podobna. Teraz to oczywiście jest gdybanie, ale mogło się to potoczyć inaczej. Zostawiam ten temat pod dyskusję. A teraz czas na podsumowanie.
Słowem wstępu, pierwsza jedenastka, to moim zdaniem piłkarze, którzy byli dobrzy i jednocześnie mieli duży wpływ na grę swoich drużyn. Jeżeli kogoś indywidualnie brakuje, to przepraszam, ale taki był MÓJ wybór :)
Bramkarz - Manuel Neuer (Niemcy) - obecnie najlepszy bramkarz świata. Można go lubić, albo nie, ale nie można nie docenić jego klasy. Pewny w interwencjach, świetny na przedpolu, czasami grał nawet jako ostatni obrońca przed polem karnym, znakomity refleks. Słabszy mecz tylko z Ghaną, ale tam to chyba cała reprezentacja Niemiec miała gorszy dzień. Mając takiego specjalistę w bramce, można naprawdę dużo osiągnąć.
Wyróżnienia: Tim Howard (USA), Keylor Navas (Kostaryka), Guillermo Ochoa (Meksyk)
Prawy obrońca - Philipp Lahm - zaczął turniej jako defensywny pomocnik. Jak się później okazało  Khedira ze Schweinsteigerem radzili sobie na tyle dobrze, że filigranowy zawodnik mógł wrócić na swoją (optymalną?) pozycję. Tam zagrał znakomicie, był bardzo pewny w obronie i świetny w ofensywie. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to to, że czasami za bardzo chce pograć z kolegami i szuka ich w momencie, kiedy mógłby oddać strzał.
Wyróznienia: Fabian Johnson (USA), Pablo Zabaleta (Argentyna)
Środkowy obrońca - Mats Hummels - trzeci zawodnik niemieckiej reprezentacji to obecnie najlepszy na świecie środkowy obrońca. Nie jest demonem szybkości, ale pewność w interwencjach połączona ze znakomitym ustawianiem się, jest fenomenalna. Plusem jest to, że jeszcze strzela bramki. Zawodnik na tej pozycji idealny.
Wyróżnienia: Mario Yepes (Kolumbia), Ron Vlaar (Holandia)
Środkowy obrońca - Ezequiel Garay - swego czasu pogoniony z Realu Madryt, obecnie gracz Benfiki Lizbona. Nie jest specjalnie efektowny, ale bardzo efektywny. Świetne mecze w fazie pucharowej, gdzie Argentyna nie straciła bramki. Główny element defensywny układanki Sabelli, spisał się rewelacyjnie.
Wyróżnienia: Rafa Marquez (Meksyk), Thiago Silva (Brazylia)
Lewy obrońca - Daley Blind - na początku kariery mówili, że gra w Ajaxie, bo w sztabie trenerskim jest jego tata, znakomity przed laty środkowy obrońca Danny Blind. Odpowiedział najprościej jak się dało, czyli znakomitą grą. Jak został powołany do reprezentacji, znowu pojawiły się głosy, że dostał to powołanie na kredyt, za nazwisko. I znowu odpowiedział rewelacyjną grą. W systemie Louisa Van Gaal'a spełniał rolę wysuniętego skrajnego obrońcy w systemie gry z pięcioma defensorami, albo zwykłego bocznego, jeżeli blok obronny Holandii składał się z graczy czterech. Swoją bardzo dobrą grę uwiecznił golem w meczu o 3. miejsce, tym samym pokazując graczom z Brazylii, że boczny obrońca też może biegać do przodu i zdobywać gole.
Wyróżnienia: Pablo Armero (Kolumbia), Cristian Rodriguez (Szwajcaria)
Defensywny-środkowy pomocnik - Javier Mascherano - wybór podobny, jak w przypadku Garay'a. Do bólu efektywny, bez fajerwerków, często na granicy faulu. Dyrygent środkowej linii Argentyny, bez niego nie było drugiego miejsca na Mundialu.
Wyróżnienia: Bastian Schweinsteiger (Niemcy), Celso Borges (Kostaryka)
Środkowy-boczny pomocnik - Javier Cuardado - nominalnie skrzydłowy, ale w mojej drużynie ustawiony jako bardziej boczny pomocnik. Znakomicie wyszkolony technicznie, oprócz Neymara i Oscara, to reszta brazylijskich piłkarzy mogła patrzeć na niego z zazdrością. Szybki, gibki, z wyobraźnią, klasa sama w sobie.
Wyróżnienia: Angel Di Maria (Argentyna), Mario Gotze (Niemcy)
Środkowy-boczny pomocnik - Toni Kroos (Niemcy) - element układanki Joachima Loewa. Piłkarz uniwersalny, zadaniowy, znakomity jako defensywny pomocnik, jak i rozgrywający. Tacy Paulinho, Luiz Gustavo, Fernandinho mieli tylko po jednej cesze. Albo super odbiór, albo super dogrywanie, a to do osiągnięcia sukcesu troszkę za mało.
Wyróżnienia: Kevin De Bruyne (Belgia), Jeremaine Jones (USA)
Prawy skrzydłowy - Thomas Muller (Niemcy) - ciężko tego piłkarza przyporządkować do jakiejkolwiek pozycji, bo nie jest ani typowym skrzydłowym, ani też typowym łowcą bramek. U mnie w drużynie stawiam go na prawym skrzydle, bo tam zaczynał większość spotkań. Strzelił pięć bramek, mógł więcej. Jest znakomitym piłkarzem, byłby wzmocnieniem każdej drużyny. Nie ma nawet takiej typowej sylwetki piłkarza, ponieważ jest wysoki i chudy, co nie przeszkadza mu skutecznie walczyć z silniejszymi i bardziej postawnymi od siebie.
Wyróżnienia: Lionel Messi (Argentyna), Oscar (Brazylia)
Lewy skrzydłowy - Arjen Robben (Holandia) - chyba najszybszy piłkarz świata. Dla mnie to również najlepszy piłkarz Mundialu. Praktycznie sam rozbił w puch faworyzowaną Hiszpanię, a bramka, gdzie w akcji biegł 37 km/h i przegonił wcale nie wolnego Sergio Ramosa, to był majstersztyk w jego wykonaniu. Był nie do zatrzymania, można tylko żałować, że nie miał jeszcze większego wsparcia od kolegów, może byłoby złoto.
Wyróżnienia: Neymar (Brazylia), Xherdan Shaqiri (Szwajcaria)
Napastnik - James Rodriguez (Kolumbia) - król strzelców Mundialu. Młody Kolumbijczyk był jednym z okryć tych mistrzostw. Strzelał piękne bramki, prowadził swoją ekipę mądrze i dojrzale. Nie jest typowym napastnikiem (raczej taką typową 10-ką), ale z racji zdobytych bramek u mnie na szpicy. Problemem Rodrigueza było to, że trafili (Kolumbia) na najlepszy mecz Brazylii na Mundialu, dlatego odpadli, jakby to była Brazylia z późniejszych, bądź wcześniejszych spotkań, skończyć się mogło różnie. Szkoda również, że nie pojechał ostatecznie na Mundial Radamel Falcao. Wraz z Rodriguezem, Cuadrado, mógłby to być zespół nie do pokonania.
Wyróżnienia: Asamoah Gyan (Ghana), Karim Benzema (Francja)
Na koniec podsumowania zdanie, słowo, na temat każdej drużyny: (grupowo)
Brazylia - zawód, ale czy na pewno? Pisałem już wiele, nie będę się powtarzał, ta drużyna nie była w stanie więcej osiągnąć, a taktyka oparta na jednym Neymarza była niewypałem.
Chorwacja - młody trener nie udźwignął ciężaru prowadzenia reprezentacji i ta szybko odpadła, mając w sumie dobrych zawodników, jeden dobry mecz (z Kamerunem) oraz kilkanaście minut niezłej gry z Brazylią, to za mało jak na Mundial, praktycznie bez bramkarza.
Meksyk - ledwo przebrnęli eliminację, awans dopiero po barażach, ale za to na Mundialu to prawdziwa rewelacja, nieprzewidywalna gra, specyficzna taktyka, trener trochę taki świr, no i jednak znakomici piłkarze z rewelacyjnym bramkarzem.
Kamerun - afrykański dramat, kłótnie piłkarzy z federacją, kłótnie piłkarzy z samymi piłkarzami, w takiej atmosferze nie buduje się wyników, aż żal momentami było patrzeć na Kamerun.
Hiszpania - katastrofa po iberyjsku, piłkarze, którzy wygrali już wszystko nie potrafili znaleźć motywacji, aby wygrać coś jeszcze, błąd oczywiście trenera, który powinien wcześniej odmłodzić, przewietrzyć kadrę, zapewne na Euro 2016 znowu będą faworytem, tam po prostu jest mnóstwo znakomitych piłkarzy.
Holandia - względnie młoda ekipa + doświadczony trener, ciekawa taktyka i jest sukces w postaci brązowego medalu, na koniec jeszcze zlali gospodarzy, bardzo ciekawa przyszłość rysuje się przed tym zespołem, ciekawe jak tylko poradzi sobie nowy trener.
Chile - rewelacja turnieju, o krok od wykopania Brazylii już w 1/8 finału, chyba najniższa drużyna turnieju, rewelacyjni piłkarzy, i trener zapatrzony w legendarnego Marcelo Bielsę, chętnie powielający jego schematy, oglądało się to z przyjemnością.
Australia - kondycyjnie jedna z najlepszych drużyn turnieju, piłkarsko niestety najgorsza, na pocieszenie dla sympatycznych i walecznych kangurów zostaje to, że odpadli z twarzą, no i ten gol Tima Cahilla w meczu z Holandią.
Kolumbia - rewelacja tego turnieju, znakomita, młoda ekipa z gwiazdami takimi, jak Rodriguez, Cuadrado, aż szkoda, że nie pojechał Falcao, a trener zbyt przywiązał się do nijakiego Teofilio Gutiereza, mając na rezerwie choćby znakomitego Adriana Ramosa, albo Carlosa Baccę.
Grecja - znowu na farcie wychodzą z grupy, znowu brzydka gra, ale się udaje, ile jeszcze razy będziemy to oglądać?
Wybrzeże Kości Słoniowej - Ci w przeciwieństwie do Greków, grali ładnie, ale odpadli, bo mieli pecha, obok Algierii najlepsza drużyna afrykańska tego turnieju, mimo, że Nigeria wyszła z grupy.
Japonia - niby to są dobrzy piłkarze z bardzo dobrych europejskich klubów, niby jest dobry trener, ale wciąż czego brakuje, ten turniej to był dramat nie tylko Japonii, ale i całej Azji.
Urugwaj - bez Luisa Suareza, to była chyba jedna z najsłabszych drużyn tego Mundialu, wrócił Suarez do gry, od razu udało się awansować do 1/8 finału, gdzie już bez Luisa, znowu popadli w przeciętność i dali się łatwo pokonać Kolumbii.
Kostaryka - największa niespodzianka tego turnieju, wygrała grupę z Anglią, Włochami i Urugwajem, nie przegrywając z nimi meczu, taktyka trochę defensywna wsparta znakomitym bramkarzem pozwoliła awansować do 1/4 finału, gdzie już po karnych odpadła.
Anglia - super liga krajowa, gdzie jednak angielscy piłkarze nie grają pierwszoplanowych ról, to największy problem Anglików, w zasadzie jeden dobry mecz na Mundialu, z Włochami, niestety przegrany.
Włochy - zagrali jeden mecz, nie po włosku, przeciwko Anglii i wygrali, w pozostałych była asekuracja, jakieś piłkarskie szachy, nie wiadomo po co, chyba zabrakło piłkarzom włoskim sił i zdecydowania.
Szwajcaria - dostali łupnia od Francuzów, potem nieznacznie przegrali z Argentyną, chyba można było oczekiwać od nich więcej, bo to wciąż bardzo dobrzy piłkarze.
Ekwador - najsłabsza drużyna z Ameryki Południowej, mogli spokojnie awansować obok Francji dalej, ale nie potrafili pokonać Szwajcarii, ledwo wymęczyli zwycięstwo nad słabiutkim Hondurasem.
Francja - mimo odpadnięcia w 1/4 finału, nikt nie płacze, Didier Deschamps zbudował młodą, ciekawą drużynę, która zebrała potrzebne szlify przed turniejem, który za dwa lata odbędzie się właśnie we Francji. Trener wybrał atmosferę ponad piłkarskie umiejętności.
Honduras - słabiutki występ słabiutkiej drużyny, polskie akcenty Boniek Garcia i Carlos Costly, to jedyne fakty godne zapamiętania.
Argentyna - wynik lepszy niż gra! Srebrny medal, to mimo wszystko duży sukces. Argentyna doczłapała się do finału i może gdyby zamiast Palacio był, na przykład Carlos Tevez, byłoby nawet złoto.
Bośnia i Hercegowina - debiutant z Europy, nie zawiódł, ale również nie oczarował, raz okradziony przez sędziego z gola, mimo wszystko oczekiwania były większe, bo klasa piłkarzy niemała.
Iran - dopełnił fatalnego obrazu azjatyckiej piłki, jeden dobry mecz, przeciwko Argentynie, to za mało, aby myśleć o czymkolwiek.
Nigeria - niby awansowała do 1/8 finału, ale już tam nie sprostała, wcale nie tak mocnej Francji. Został wykonany plan minimum.
Niemcy - Mistrzowie Świata! Zaczęli od mocnego uderzenia, by potem troszkę spasować, jednak dalej już było tylko lepiej, a półfinał z Brazylią był kulminacją całej wspaniałej gry. Drużyna najskuteczniejsza i grająca najładniejszy futbol, zasłużenie wygrała Mundial.
Portugalia - zawód, Cristiano Ronaldo znowu osamotniony nie podołał, nie pomogli koledzy, Portugalia, to taka uboższa wersja Brazylii, na jednym piłkarzu nie da się zbudować wyniku.
Ghana - super grająca drużyna afrykańska, ale mająca pecha, że trafiła na jednak lepszych od siebie, zapamiętam mecz z Niemcami, chyba najlepszy mecz turnieju.
USA - awans do fazy grupowej to niespodzianka, bo nikt się po jankesach tego nie spodziewał, dobrzy piłkarze, niezły trener i super bramkarz, oto recepta na sukces.
Belgia - młode diabełki dotarły do 1/4 finału, co może być uważane za sukces, jednak czegoś brakowało tej drużynie, może większej stabilizacji składu wyjściowego, wkrótce mogą być jeszcze lepsi.
Algieria - najlepsza drużyna afrykańska na tym turnieju, ślicznie grali Algierczycy, z polotem, pomysłem, szybko, zabójczymi kontrami, ugrali więcej niż oczekiwano.
Rosja - dramat europejski, miało być dobrze, było tragicznie, w każdej formacji, zostaje tylko najlepiej opłacany trener na świecie.
Korea Południowa - azjatycki koszmar, Mundial z 2002 roku, gdzie holowani przez sędziów piłkarze zdobyli 4. miejsce był chyba kulminacją ich piłkarskich możliwości, dzisiaj, podobnie jak cała Azja, cofają się piłkarsko w rozwoju.

Zakończył się ten piękny Mundial! Szkoda wielka, tym bardziej, że był to najlepszy turniej o Mistrzostwo Świata, jakie dane mi było oglądać. Bardzo się cieszę, że mogłem być świadkiem takiej imprezy, na pewno zapamiętam ją na długo. Za jakiś czas przeczytam sobie tego bloga, który będzie stanowił dla mnie nie lada pamiątkę po tej wspaniałej imprezie. Wiem, że niewielu z Was to przeczytało, ale bardzo dziękuję tym, którzy chcieli i mieli czas. Nie były to może teksty najwyższej dziennikarskiej próby, ale mam cichą nadzieję, że będziecie zadowoleni. Dzięki i do następnych postów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz