czwartek, 2 maja 2019

Skopana Piłka - Wstęp oraz cz.1, 2, 3

Witam wszystkich gorąco!
Po prawie pięciu latach powracam na swojego bloga, na którym będę opisywał najciekawsze, moim zdaniem, wydarzenia ze świata piłki nożnej. Tematyka będzie prawie globalna, bo obejmie zarówno rozgrywki z poziomu amatora-pasjnoaty (czasami zdarza mi się coś kopnąć), poprzez naszą "kochaną" Ekstraklasę, do najważniejszych rozgrywek w Europie i na Świecie.
Wszystkie posty będą ukazywały się pod roboczym podtytułem "Skopana piłka". Chciałem odpalić bloga pod tym samym tytułem, ale ktoś mnie już ubiegł, dlatego też zdecydowałem się na kontynuowanie, kiedyś zaczętego projektu.
Na początek krótkie przypomnienie, trzech wpisów z FB, które ukazały się w ostatnim czasie.

Skopana piłka - cz. 1 - Po popisach Orłów - 25.03.2019r.
Po dwóch meczach naszej reprezentacji w eliminacjach Mistrzostw Europy nadeszła kolej na krótką analizę, tego co dane było nam oglądać. A więc do dzieła:
1. Wynik - bardzo dobry - dwa mecze, 6 pkt, bez straconej bramki. Naprawdę, w tym względzie jest całkiem nieźle. Oczywiście przeciwników mieliśmy, jakich mieliśmy, ale myślę, że przynajmniej na wyniki narzekać nie ma co. Natomiast inne rzeczy do narzekania (tak po Polsku) się znajdą
2. Powołania - optymalne, zostali, z małymi wyjątkami powołani gracze, którzy, przede wszystkim grają regularnie (tak wiem Reca, o nim zaraz), grają w dobrych, bądź bardzo dobrych klubach europejskich. Generalnie tutaj też ciężko się do czegoś przyczepić, myślę, że sam bym powołał podobnie. Młodzież? Ok, ale trzeba mieć na względzie, że rzesza młodych zawodników, która mogłaby stanowić uzupełnienie składu, przygotowuje się do ważnych międzynarodowych imprez. Tak więc, dajmy im pograć najpierw tam, a potem zobaczymy, co mogą dać dorosłej kadrze.
3. Formacje, styl, taktyka, pomysł.
Dwukrotnie zagraliśmy w ustawieniu 4-4-2, niestety dwukrotnie było to ustawienie mocno kulawe, żeby nie napisać niewydolne. Zieliński, który jest naprawdę bardzo dobrym piłkarzem (środkowym pomocnikiem), nigdy nie będzie skrzydłowym. Aż żal było patrzeć, jak się męczył na skrzydle, próbując coś stworzyć, zwykle zbiegając do środka.
Ustawienie 4-4-2 jest bardzo fajnym, uniwersalnym pomysłem na grę, gdzie przy odpowiednich ruchach, jesteś w stanie zabezpieczyć sobie całe boisko i robić przewagi w ataku i obronie. Niestety akurat ten wariant wymaga DWÓCH skrzydłowych, a my w obu meczach, przynajmniej przez większość czasu, mieliśmy tylko jednego. Grosik szarpał, próbował, wiele mu się udawało, chyba jeden z najlepszych naszych piłkarzy. Szkoda tylko, że przeciwnicy byli raczej z nie najwyższej półki. W pierwszym meczu fajnie na kilka minut pokazał się Frankowski, w drugim meczu zepsuł piłkę, za którą powinien nie dostać kolejnego powołania. Dlaczego? Bo po prostu nie przystoi na tym poziomie nie trafić do pustej bramki z 38 centymetrów. I naprawdę gówno mnie obchodzi, że on prawonożny, a piłkę miał na lewej nodze...
Niestety, zarówno w pierwszym, jak i w drugim meczu, bardzo rzucał się w oczy brak jakiegokolwiek pomysłu na grę... Niestety panie Jurek, ale takie są fakty. Pomysłem była zwykle "dzida" na Lewandowskiego, Milika, Piątka, albo piła do Grosika, on coś zrobi. Zwykle z ławki szły komunikaty zachęcające, motywujące, bez konkretnego pomysłu.
Zupełnie nie rozumiem przebywania na boisku Klicha. Ok, gość fajnie sobie radzi w Leeds, gra u dobrego trenera, tylko w obydwu meczach powinien być głównym napędowym (zwłaszcza, jak Zieliński szukał się na skrzydle), tymczasem miałem wrażenie, że on czasami w ogóle nie bierze udziału w grze. Odbiorów chyba kilka w dwóch spotkaniach, podań też niewiele, no po co on?!?! Na skrzydle męczy się, jak na nasze warunki, wirtuoz, a w środku biega turysta... Nosz kurde popcorn, fotel i okulary 5-D...
Drugim "niewypałem" (zarówno w kwestii powołań, jak i meczu) jest Arkadiusz Reca. Prywatnie nie mam nic do gościa, zapewne jest sympatyczny i w ogóle (ciekawe, czy ma jakieś powiązania z Jurkiem, bo chyba tylko tym tłumaczę sobie jego grę). Widać niestety było gołym okiem, że ten gość nie ma czucia gry. Jakby Łotysze (z całym szacunkiem) byli troszkę lepsi i bardziej kumaci, to by jeździli z nami naszą lewą stroną w każdym kierunku. Liczba nieudanych podań Arka, nieporozumień, czasami takiego błąkania się bez celu, nawet w kółko(!), jak na ten poziom, była dramatyczna. Jurek, mam nadzieję, że to widziałeś, to był D.R.A.M.A.T. Tak wiem, Reca zaliczył asystę i chwała, bo bez asysty byłoby kompletne dno. Aha, na plus mu zaliczymy jeszcze, że go skurcze nie łapały w 80 minucie...
Inni w zasadzie ok, trochę słaba dyspozycja Milika (podobno chory), czy w pierwszym meczu Krychowiaka, nie była powodem do niepokoju. Bardzo fajnie bramkarz i obrona (z małymi wyjątkami). Atak na plus, Lewy mistrz, Piątek powinien w pierwszym meczu na 2:0 strzelić. Tylko, jakby wszystko strzelał, to pewnie grałby w jakiejś dobrej lidze i ścigał się z CR7 o tytuł króla strzelców... O przepraszam zapomniałem, tak właśnie jest
4. Prognozy
Reprezentacja wygrała dwa mecze z rywalami, umówmy się, nie najmocniejszymi. Siłę Austriaków sprawdził Izrael, który ich zdemolował 4:2. Tak naprawdę grupę mamy śmiesznie słabą i chyba tylko kataklizm spowoduje, że nie awansujemy na Mistrzostwa. Niestety dalej, grając bez pomysłu, daleko nie zajedziemy... 3 x O... na ME
Już był taki "trener" faken, co trafił chyba na życiową formę całej naszej reprezentacji, przez co byliśmy mamieni tym, jaki to on super, cacy, no ekstra coach na serio. Czy naprawdę taki ekstra, spytajcie w Poznaniu. Zapisz to!!!
Niestety znaki na ziemi i niebie wskazują, że w tym przypadku zmierza to w podobnym kierunku...
Dobranoc



Skopana piłka - cz. 2 - Treneiros - 31.03.2019r.
Fajny ten Pan trener Adam, taki nie za dobry...
Powiózł swoje nazwisko najpierw na barkach piłkarzy z Górnika, gdzie była ekipa prawie na mistrza, potem pojechał jeszcze dalej, bo grajki wypromowali go na EURO. Niestety nie wypromowali go na MŚ w Rosji, bo wziął tych samych, a ponieważ Ci formę mieli do dupy, nie udało się już nic ugrać. Momentem przełomowym, w którym straciłem wiarę w Adama, był mecz z Danią, pamiętacie wpier 0:4? Tam trener Adam pokazał, że się nie nadaje, tak na poważnie. Żadnej pomocy piłkarze od niego nie otrzymali, żadnej zmiany stylu gry, itd. itd. NICZEGO
Potem był jeszcze słynny raport po klęsce na MŚ. No, ale jak się niewiele wie, to niestety się niewiele pisze... (spędzanie 8-10 godzin dziennie w klubie wcale nie musi świadczyć o poziomie profesjonalizmu). To tak, jak z nauką języków obcych, jeden opanuje temat w godzinę, drugi w trzy, a trzeciemu 10 godzin nie wystarczy...
Tak sobie myślę, że tzw. "Polska Myśl Szkoleniowa" nie istnieje, niestety... Dzisiaj rano, oglądając program "Piłka z góry" na C+, zacząłem się zastanawiać, ilu polskich trenerów osiągnęło JAKIEKOLWIEK sukcesy (praca poza Polską = sukces) poza granicami naszego kraju. Doliczyłem się chyba 10 (słownie dziesięciu), którzy w ogóle pracowali poza Polską, co przypisuje, jako sukces. To jest D.R.A.M.A.T. To jest ewidentny przykład, że coś tu nie działa dobrze, ba, tutaj nie działa nic. Piłkarzy mamy całkiem, całkiem, grają w dobrych, nawet bardzo dobrych, klubach europejskich, czy światowych, tymczasem trenerów mamy... jakich mamy
WYJĄTKI wyglądają dobrze (Stokowiec, Fornalik, Probierz, Mamrot może, Magiera może, Smółka - słabszy okres w Gdyni, ale myślę, że trener nawet ok, Papszun (chociaż zobaczymy jak Raków zagra w Ekstraklasie)), reszta, to dno i kilka metrów mułu. Może czas wreszcie zmienić system szkolenia również trenerów. Cały czas pracujemy nad piłkarzami, nad ich rozwojem, tymczasem nikt, albo niewielu pracuje nad trenerami.
Tak już po fakcie zwolnienia Nawałki z Lecha, zrobiło mi się faceta trochę żal. Upadł niestety jego mit, na który zapracowali głównie jego piłkarze, niestety...
Wszystkiego dobrego
A sorki to nie koniec jeszcze:
PS. Martwi mnie to, że gdzieś po cichu przeczuwałem klęskę projektu pt. "Adam w Poznaniu".
PS2. Martwi mnie to, że jego następca w drużynie narodowej, niejaki Jorge BzykBzyk, zmierza dokładnie w tym samym kierunku, o zgrozo...
PS3. Martwi mnie to, jak słyszę, że BzykBzyk to nowy trener, dajmy mu więc czas, niech sprawdza, eksperymentuje, NIECH SIĘ UCZY (!?!?!?!) - a co to kurs grania na gitarze do KN
PS4. Martwi mnie to, chyba najbardziej, że na razie spełniają się wszystkie moje przewidywania, co do ostatnich wydarzeń piłkarskich w naszym kochanym kraju. Wiem, mało skromnie może, ale tak to wygląda, niestety...
Tym razem to już koniec


Skopana piłka - cz. 3 - Pewien Daniel, sędzia; Ręce do góry; O Śląsku słowo; Żywy Forest Gump - 30.04.2019r.
Dzisiaj będzie kontrowersyjnie, jak się komuś nie podoba, niech nie czyta.
 

I. Piłkarski Poker A.D. 2019r.
Zacznę oczywiście od meczu Lechia - Legia i od baboli sędziowskich, które popełnił pewien mieszkaniec, nomen omen Warszawy, niejaki Daniel S. (masz szczęście, że jest RODO, bo jechany po nazwisku byłbyś cały artykuł). Sytuacji nie będę przybliżał, kto nie widział, niech sobie obejrzy. Napisałem też we wcześniejszych komentarzach, że nie mam problemu z tym, że nie była odgwizdana ręka przez pana Daniela. Otóż jednak mam z tym problem i to nawet razy dwa. Zarówno pierwsza, jak i druga sytuacja była jak najbardziej do odgwizdania rzutu karnego, po prostu.
W pierwszej sytuacji nawet ten karny został podyktowany, tylko Var...Szawa nie mogła być nim ukarana. Dlaczego? To wie tylko pan Daniel. Dla mnie zaszły tutaj trzy opcje:
1. Ślepy - w takim razie nie powinien sędziować, jak nie widzi,
2. Słaby - również nie powinien sędziować, poza tym, jak słaby, to jakim cudem sędziuje w najwyższej lidze, chyba, że...
3. Sprzedany vel Kupiony - to jestem w stanie zrozumieć, chociaż na to dowodów nie mam.
W drugiej sytuacji, gdzie grono wszelkiej maści ekspertów krzyknęło chórem: Nie ma karnego!, mam jedną prośbę o cofnięcie się w czasie. Nie pamiętam dnia, ale było to w sezonie chyba 2016-2017 i karny dla Arki Gdynia w meczu ze Śląskiem, sytuacja analogiczna, jak w drugiej sytuacji meczu Lechia - Legia. I naprawdę nic tu do rzeczy, że jestem z Wrocławia. I co, tam był karny, a tutaj nie?? Brakuje Wam trochę konsekwencji Panowie eksperci.
Naprawdę całe zdarzenie (dwie ewidentne sytuacje, plus szybsze wykartkowanie Artura J.) jest dla mnie jednym wielkim skandalem, który podważa sens organizowania takich rozgrywek, gdzie na końcu i tak wygra jedna ekipa. I żebyś się kibicu nie łudził, że będzie inaczej. Nie szkodzi, że mamy super technologię, VARY, bliki i inne wybryki, taki wał będzie tytuł gdzie indziej, niż w Varszawie... piłkaskopana-ligasprzedana.
 

II. Ręce do góry, a raczej w dół.
Generalnie z tymi rękami w polu karnym od dłuższego czasu jest zamęt, a sprawę można rozwiązać bardzo prosto:
1. Jeżeli ręka ściśle przylegała do ciała i uderzyła w nią piłka, karnego (ogólnie przewinienia) nie ma.
2. Jeżeli piłka uderzyła w jakąkolwiek część ręki, która "odstaje" od tułowia - karny (przewinienie). Naprawdę nie ma znaczenia, że akurat ta odstająca ręka wycierała nos, grzebała w zakamarkach końcówki jelita grubego, czy też robiła "meksykańską falę". Po prostu - J.E.D.N.O.L.I.C.I.E.
Wszyscy wiedzą, machasz łapskami, może być karny, robisz wślizg, ręce najlepiej zwiąż, bo może być karny. Bronisz w sytuacji 1 na 1, ręce przy cielę, bo może być karny. Nie szkodzi, że tych karnych byłoby więcej, przynajmniej byłoby jasne, ZA CO TEN KARNY JEST. I taki pan Daniel nie miałby wyjścia, musiałby podyktować karnego, chociaż w ostatnią sobotę też musiał. Naprawdę słynny Laguna z fimu p.t. "Piłkarski Poker", pokiwałby głową z uznaniem za taki przekręt.
 

III. Śląsku, dokąd zmierzasz i dlaczego to jest 1. Liga?
Źle się dzieje, i to od dawna, w klubie z mojego ukochanego miasta. Nie wiem, jak to wygląda od środka, ale na zewnątrz sytuacja zdaje się być patologiczna. O złości kibiców, szczególnie tych najzagorzalszych, pisał nie będę, można sobie odgrzebać, co też nawyrabiali i napisali. Generalnie chyba jakaś formuła się wyczerpała i obecnie wygląda to, że trwa nieustające ożywianie umarłego już organizmu. Może, jak mój kolega powiedział, czas zrobić krok do tyłu (czytaj - spaść ligę niżej), żeby wszystko uporządkować (czytaj - uzdrowić finanse, naprawić sprawy właścicielskie, wreszcie zbudować markę, na którą będą chcieli chodzić kibice), i potem zrobić kroki do przodu dwa. Do przemyślenia. Jedno jest pewne, takiej "padaki", jak gra Śląsk obecnie, to już nie widziałem dawno, bardzo dawno... Ostatnio bardziej emocjonowałem się meczem okręgówki Mechanik Brzezina - Kolektyw Radwanice... niż popisami chłopców z Oporowskiej.
 

IV. Koszulkę Legii mam, lecz nie usiadłem z nimi tam...
Nie pozdrawiam pana, który w koszulce Legii zasiadł na trybunie Lecha Poznań podczas ostatniego meczu pomiędzy tymi drużynami. Żeby było "śmieszniej", to pochwalił się tym faktem w mediach społecznościowych. Tutaj musi wjechać Forest Gump: "Poznasz głupiego po czynach jego..."
PS. Tak wiem, na zachodzie można...
Myślę, że to byłoby na tyle. Do przeczytania następnym razem, gdzie będzie o pierwszych meczach 1/2 LM, naszej skopanej lidze i innych ciekawostkach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz